
Składniki:
* 1 kg golonki z indyka bez kości
* ok. 35 dag wątróbek indyczych
* 2 cebule
* 5 ząbków czosnku
* 1 kajzerka
* 4 jajka
* 1/2 kostki masła albo 1/2 szklanki śmietany kremówki (nie dodawałam)
* 100 g suszonej żurawiny, niesłodzonej
* 1/2 pęczka świeżego tymianku (dodałam suszony)
* 1 łyżeczka suszonego tymianku
* 1 łyżeczka mielonego imbiru (nie dodawałam)
* 2 łyżeczki mieszanki pieprzów Kotanyi
* olej/oliwa
Zaklęcie:
Na patelni rozgrzewamy olej/oliwę i lekko podsmażamy golonki indycze.
Następnie przekładamy je do garnka z szerokim dnem , dodajemy 2 cebule, 3 obrane ząbki czosnku i 1/2 pęczka świeżego tymianku. Zalewamy wszystko bardzo niewielką ilością wody, tak żeby przykrywała wszystko mniej więcej do połowy, solimy do smaku, przykrywamy garnek i dusimy mięso przez ok. godzinę, do momentu aż będzie miękkie, na 15 min. przed końcem dodając opłukane wątróbki.
Uduszone mięso zestawiamy z ognia i dodajemy do niego przekrojoną na pół kajzerkę. Czekamy aż dobrze nasiąknie i przepuszczamy wszystko 2 razy przez maszynkę do mięsa.
Następnie doprawiamy zmielone mięso suszonym tymiankiem, mielonym imbirem i pieprzem. Jeżeli nie macie mieszanki pieprzów Kotanyi, to możecie użyć zwykłego czarnego pieprzu. Ta mieszanka jest o tyle fajna, że poza różnymi gatunkami pieprzu, ziarenka nie są zupełnie zmielone, a jedynie lekko skruszone. Do mięsa wciskamy 2 ząbki czosnku, dodajemy jaja i 1/2 kostki rozpuszczonego masła. Jeżeli uważacie, że masa jest zbyt zwarta, można zastąpić masło 1/2 szklanki śmietanki.
Tak doprawioną masę jeszcze raz mielimy (i zarazem mieszamy) za pomocą miksera z końcówką zakończoną nożykiem.
Na koniec dodajemy suszoną żurawinę.
Masę przekładamy do formy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Pieczemy godzinę w piekarniku rozgrzanym do temperatury 200 st. C.
Smacznego!

bardzo mi się podoba ten przepis, zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńżurawina w słoiczku zawsze była dla mnie doskonałym dodatkiem do mięs wszelkich
OdpowiedzUsuńa takie suszone kuleczki lubię bardzo dodawac do tych słodszych dań
czuję, że by mi smakował taki pasztet
asieja, skoro lubisz zestawienie żurawiny z mięsem to na pewno będzie Ci smakował. Tyle, że suszona żurawina nie jest taka kwaśna jak ta "zdżemowana". Wg mnie wspaniale komponuje się ze słono-pieprznym smakiem pasztetu. Ja uwielbiam takie zestawienia.
OdpowiedzUsuńpasztetu z żurawiną to ja jeszcze nie jadłam ;) Wydaje mi sie on bardziej "elegancki" ;)
OdpowiedzUsuńemma001, jest elegancki, ale jego elegancja zbyt długo nie trwa w naszym domu :)
OdpowiedzUsuńMożna spotkać taki pasztet w mięsnym, ale nie umywa on się do tego. Z resztą po co kupować jak można samemu zrobić...:)
Zrobiłam, bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się takie połączenie. Robiłam z filetów z kurczaka i wątróbki właśnie z żurawinami. Do tego konfitura z żurawin i chleb wiejski. Super jedzenie zwłaszcza na chłodniejsze dni. W innej wersji robiłam z zielonymi oliwkami albo z wypestkowanymi świeżymi wiśniami.
OdpowiedzUsuńNina, cieszę się, że smakował :)
OdpowiedzUsuńmikimama, zielone oliwko to jest bardzo dobry pomysł, musze spróbować...